"Pływał raz marynarz, który
żywił się wyłącznie pieprzem
sypał pieprz do konfitury
i do zupy mlecznej"
Wakacje trwają w najlepsze, więc zapraszam na rejs po morskich falach.
Woda delikatnie rozpryskuje się o burtę, statek kołysze się lekko, mewy
pokrzykują a nad głową słońce odbijające się refleksami w wodzie.
To było największe szydełkowe wyzwanie z jakim się dotychczas zmierzyłam. Pomyślałam, że zamiast robić tradycyjne serwetki, można zrobić coś co byłoby fajną ozdobą. Na Raverly znalazłam ten wzór jako przód kamizelki, trochę go przerobiłam i tak powstał obrazek na ścianę. Jest dosyć spory, bo jego rozmiar to 40cmx50cm. Nie wiem, czy bardziej bolały mnie palce od szydełka czy od blokowania. Ale efekt mnie bardzo cieszy. Tak bardzo, że nie czekając na odpowiednią ramkę, od razu zawiesiłam go w korytarzu.
Wykonane nici Maxi, szydełko 1,3. W planach oczywiście mam już następne "obrazy" szydełkiem. Zawsze bardzo mi się podobały dziergotki techniką filet ale dotychczasowe próby były żałosne, bo robótka w dolnej części była szersza, "rozjeżdżała się " i nie była równa. Ale Maxi jest sztywniejsza i co chyba też ważne zamiast zwykłych słupków robiłam słupki patentowe.
Zgłaszam też moją pracę na wyzwanie "Uff, jak gorąco" na Pomorze Craftuje, mimo że nie zmieści się na dłoni;) nie znam też nikogo, kto miałby takie duże ręce. Lecz myślę, że w upalny dzień doskonale nas ochłodzi morska bryza :)

Miłych wakacji.
Komentarze
Prześlij komentarz