Wszystko zaczęło się w czwartkowy wieczór...
Przeglądałam sobie już leżąc w łóżeczku wpisy na Google+, gdy nagle natknęłam się na To. Chociaż obiecywałam sobie, że żadnych serduszek nie będę już dziergać, bo to takie oklepane, infantylne i w ogóle temat już mocno wyeksplatowany, to jednak nie mogłam się oprzeć ;) Szybciutko niemal na kolanie odrysowałam sobie na kartce wzór serduszka i w ten sposób mam swoje. Nie wiem tylko czy ma służyć jako serwetka/podkładka:
Czy jako obrazek?
A jeśli obrazek, to w pokoju?
Czy w kuchni?
A skoro już zaczęłam dziergać to z rozpędu zrobiłam coś, z czego jestem szczególnie zadowolona: serduszkową zakładkę do książki
Wszystkie prace powstały z kordonka Kaja szydełko 1,3. Ramka do zdjęć została kupiona a Pepco, natomiast tło to zwykła papierowa serwetka ;)
Na koniec pozostawię Wam pewien cytat, który znalazłam na stronie Lubimy czytać a który bardzo nawiązuje do wczorajszego święta:
"A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika."
Alan Alexander Milne – Kubuś Puchatek
Życzę wszystkim żebyście zawsze mieli kogo kochać i na kogo czekać.
Ładne!
OdpowiedzUsuń