Witajcie,
tytuł posta bynajmniej nie sugeruje że aż tak wyglądam po Świętach 😄 Owszem pysznego ciasta sobie nie żałowałam ale zaraz w poniedziałek wskoczyliśmy z dziećmi na rowery, żeby spalić kalorie. Warto było bo ścieżka wzdłuż Zatoki Puckiej jest piękna! Zresztą zobaczcie sami
Ale wracając do tematu, pokażę Wam serwetkę, która bardzo długo czekała na blokowanie. Historia jej powstania jest dość pokrętna, bo będąc na zimowym urlopie w ubiegłym roku wymarzyłam sobie, że zrobię cudowny bieżnik z ananaskami. Kordonek Babylo, szydełko 1.5 i do dzieła..... Łatwiej było powiedzieć niż zrobić. Cztery razy prułam, w końcu się poddałam. I na przekór losowi, ze złości, że mi się nie udało - powstała ta serweta. Dłuuuuugo leżała w moim kuferku aż przed Świętami kiedy hurtowo prałam i krochmaliłam i ona się "załapała". I oto efekt:
I wiecie co? Jestem z niej bardzo zadowolona 😊 Kobieta zmienną jest...
Chciałam się Wam także pochwalić, że moja filiżanka wygrała wyzwanie na blogu DIY i z dumą umieszczam tu zwycięski banerek
A jakie są Wasze plany na Majówkę?
Komentarze
Prześlij komentarz